Poranek piątego dnia Wakacji z Bogiem przywitał nas całkiem niezłą pogodą. „Całkiem niezłą” oznacza, że nie padało jak z cebra. Zgodnie z naszym rytmem dnia przeszliśmy gładko przez poranek i o 10 wyjechaliśmy do Bukowiny Tatrzańskiej, by dziś zaznać uroków, tak popularnych w rejonach górskich, ciepłych basenów. To był strzał w dziesiątkę. Nie było nikogo, kto wyszedłby z nich niezadowolony – dzieciaki wymoczone i wyhasane, opiekunowie – zrelaksowani i równie wymoczeni. Wodno-bąbelkowo-zjeżdżalniane szaleństwo to to, co bardzo lubimy.

Jak już wspominaliśmy wcześniej, woda wyciąga, szybko więc wróciliśmy na obiad (ogórkowa i pierogi o tysiącu smakach), a chwilę później już jechaliśmy do miejsca, bez odwiedzenia którego nie może się odbyć żadna wycieczka do Zakopanego. Zgadliście, Krupówki lub jak mawiają młodsze dzieci – ten wielki targ. Oddaliśmy się zakupowemu szaleństwu i do autokaru wróciliśmy bogatsi o bransoletki, ciupagi, koszulki i inne, niezliczone prezenty, które Wam przywieziemy:-) Zapewniamy Was, że wszystko co przywieziemy, to typowe zakopiańskie pamiątki.

Po powrocie kulminacyjne wydarzenie dnia – Eucharystia. Dziś wyjątkowo radosna. Podczas homilii ks. Marcina (który dziś postanowił wypróbować prawdziwy góralski ornat z owczej wełny) usłyszeliśmy o tym, jak ważne jest to, by słuchać Słowa Bożego. Ksiądz przybliżył nam jedną z form czytania Pisma Świętego – Lectio Divina. Bardzo ciekawe było też postawione każdemu z nas pytanie: czy do Pisma Świętego zaglądasz tak często jak na facebooka..?

Nie był to jednak koniec atrakcji dnia dzisiejszego. Ekipa techniczna niemal w mgnieniu oka rozstawiła sprzęt i rozpoczęła się dyskoteka jakiej jeszcze w Gliczarowie nie widzieli. Pląsom i tanom nie było końca. No dobra, koniec nadszedł wraz z godziną 22. My jednak dziś mogliśmy pójść spać nieco później, bo o 23. Przecież trzeba było jeszcze wymienić między sobą najnowsze informacje i skorzystać z uroków prysznica:-) Dobrej nocy!