- Parafia
- Duszpasterstwo
- Akcja Katolicka
- Asysta procesyjna
- Caritas
- Chór Danielskie Głosy
- Duchowa adopcja
- Grupa Biblijna – Lektorzy
- Grupa Misyjna
- Grupa Teatralna
- Koła Żywego Różańca
- Koło Biblijne
- Ministranci
- Odnowa w Duchu Świętym
- Rada Duszpasterska
- Rada Gospodarcza
- Rycerze Jana Pawła II
- Scholka Modlinki
- Wsp. Wynagradzająca NSM
- Wspólnota intronizacyjna
- Wspólnota św. M. Kolbego
- Zespół "Totus Tuus"
- Nabożeństwa
- Sakramenty
- Słowo Boże
- Kontakt
- RODO
Zimowisko 2015
Dzień 1
Wspólna Msza Święta o 9.30 w Naszym kościele parafialnym rozpoczęła czas "Zimowiska z Bogiem". św. Juda Tadeusz do którego tak gorliwie uciekaliśmy się przez kilka ostatnich dni nie tylko nas nie zawiódł, ale załatwił wszystko ponad przeciętną :) Po długiej podróży dotarliśmy na miejsce i zapomnieliśmy o trudnych i powtarzających się pytaniach dotyczących długości i czasu przejazdu. Humor sprzyjał każdemu a kolejnie spadające płatki śniegu jeszcze go poprawiały. Właśnie siedzę w pokoju i piszę... choć mam ochotę pójść za ścianę i poprosić o wyciszenie dobiegających z tamtąd głosów...(na chwilę wychodzę). Po ułożeniu do łóżeczek naszych kochanych uczestników jestem i piszę dalej... choć tak naprawdę zostało już życzyć miłych snów - bo jutro dzień pełen przygód... a jeszcze coś: "Dzięki św. Judo!"
DZIEŃ 2
Uświadomiłem sobie jak kiepska jest fucha kronikarza na naszym wyjeździe. Dlaczego? Nie można opisać wszystkiego, zbyt dużo się dzieje, aby to wszystko zamknąć w słowach. Dlatego chcę przedstawić zaledwie skrawek dnia drugiego. Wczesne wstanie modlitwa i śniadanie otwiera dzień. Następnie dopasowanie sprzętu i dłuuuuga podróż pod górę do autokaru, który nie mógł zjechać niżej z powodów atmosferycznych. Dojechaliśmy do Kozińca w Czarnej Górze. Tam już czekał na nas zaprzyjaźniony Andrzej, tym razem ze swoim kolegą Pawłem. Oni dziś terroryzowali adeptów sztuki narciarskiej, co na moje oko nieźle się udało... przecież każdy uczeń dotknął śniegu i to nie tylko nartami. Po kilku godzinach szusowania wszyscy cali i zdrowi wróciliśmy do domu, zjedliśmy posiłek i przygotowaliśmy się do najważniejszego dziś spotkania – Jezusa w Eucharystii. Nie napisałem o tym wczoraj, ale towarzyszy nam w czasie tego czasu odpoczynku piosenka młodego rapera TAU – Magiczne słowa. Szczególnie refren: „Proszę, dziękuję, przepraszam – to jedyna magia jaką uprawiam”. Na warsztat poszło słowo „proszę”. Podczas Mszy prosiliśmy o wszystko, ale szczególnie o te sprawy najważniejsze i najpiękniejsze – miłość, wiara, życie wieczne. Jutro… „dziękuję”. Idziemy spać…
DZIEŃ 3
Dzień trzeci przywitał nas piękną pogodą, która pozwoliła oglądać najbardziej zaśnieżone górskie szyty. Stacja narciarska Koziniec po raz kolejny zaowocowała wspaniałymi warunkami do szusowania i wzrostem „skilla” narciarskiego. W naszej grupie już powstały wspólne grypsy, które (niestety kochani) tylko my zrozumiemy… więc jeśli kiedyś będziemy się śmiali wspominając Zimowiska z Bogiem to zapewniam, że z nami wszystko w porządku J . Wracając do stoku, to warto stwierdzić, że nikomu nic się nie stało. Szczęśliwie zmęczeni wróciliśmy na posiłek. Po krótkiej przerwie udaliśmy się na termy do niedalekiej Bukowiny Tatrzańskiej (polecam). Ciepła woda i zimny śnieg to jedne z ciekawszych połączeń. Z ciepłej wody na śnieg, zrobić aniołka i znowu do gorących źródeł – „tak smakuje życie” – jak śpiewa jeden ze znanych polskich zespołów folk-rockowych. Po termach kolacja… i tutaj nie dowierzam własnym oczom i uszom. Wszystko co można zjeść zostaje zjedzone i słychać błagalne pytania: „Proszę Pani czy możemy jeszcze?” Wraca do mnie sens posiłków na wyjeździe w góry. Cisza nocna nastała szybko… tak szybko, że piszę to następnego dnia…
DZIEŃ 4
Gdyby było z nami Stare Dobre Małżeństwo to zanuciliby dla nas piosenkę: „Nowy dzień wstaje, nowy dzień wstaje , nowy dzień…” Już od modlitw rozpoczął się dzisiejszy konkurs o nazwie „Śpioch” czyli najbardziej awangardowa kreacja do spania. Pod uwagę jury brało sposób uczesania oraz akcesoria peryferyjne tzn. poduszki, szczotki itp. Koziniec, już tak dobrze nam znany przywitaliśmy około godziny po śniadaniu. Ostatni dzień zjazdów na nartach/snowboardzie wykruszył już mniej wytrwałych amatorów sportów zimowych. Obiad. Bardzo smaczny. Do naszego słownika dołączyło dziś słowo najtrudniejsze „przepraszam”. Dziś również kilka osób przeprosiło się z Panem Bogiem w sakramencie pokuty i pojednania. Msza Święta i wspólne wyjście „Do Jędrka” na pizze. Widać, że jesteśmy coraz bardziej wspólnotą niż grupą. Bóg jest wielki i działa wielkie rzeczy – co szczególnie objawia się w niepomniejszającym się składzie Zimowisk. Jutro już bez wysiłku czas na zwiedzanie i relaks.
DZIEŃ 5
Bukovino... miła moja... od rana pławiliśmy się na termach. Gorąca woda i mróz to wspaniałe połączenie dla zmęczonego narciarza :) Dziś było wyjątkowo spokojnie. Po termach obiadek i upragniony wypłukiwacz portfeli czyli Krupówki. Po powrocie Msza Święta i wieczór modlitewny. Tak minął nasz dzień... kilka słów, a przeżyć? pytajcie uczestników :)